1.
R. czuł jego dotyk w każdym nerwie swego ciała. Mimo, iż miał dopiero naście lat, przeżywał wszystko intensywniej, niż niejeden dorosły. Wiedział, że za chwilę dotyk ustanie, a wraz z nim ogromne pragnienie, którego sam nie mógł pojąć. Starał się odgonić od siebie wszelkie myśli. Okazał się zbyt słaby. Zemdlał. Jego ciałem zajęły się dreszcze.
N. przyglądał się euforii chłopca bez większych emocji. Dla niego był on anonimowym kochankiem. Miał takich tysiące.
2.
Różowe przybrudzone ściany ciasnego pomieszczenia zdawały się przytłaczać go swym ciężarem. R. pozostał dłuższą chwilę w bezruchu, czując się bezbronny i niewinny jak nigdy dotąd. Serce biło jak oszalałe, powodując nieznośne zawroty głowy. Podniecenie już dawno ustało, a w jego miejsce wdarł się potworny ból, rozdzierający jego malutkie jeszcze ciałko. Chłopiec próbował przypomnieć sobie sposób, w jaki znalazł się w tym ponurym miejscu. Na próżno. We wspomnieniach wracała jedynie znudzona twarz mężczyzny. Bezlitosnego oprawcy, który jednym niedbałym ruchem potrafił sprawić mu tyle zmysłowej rozkoszy. Myśląc o tym czuł się spokojniejszy. |