Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 

           

WRÓĆ | WYDRUKUJ

PAWEŁ BERNACKI

Sodoma nie będzie ocalona - o książce "Sezon kulturalny w Sodomie"

 

            Jak powszechnie wiadomo warunkiem, jaki postawił Jahwe, by ocalić Sodomę, było znalezienie w niej dziesięciu sprawiedliwych. Nie udało się i miasto zostało spopielone ogniem gniewu pańskiego. Wydaje się, że zbawienia nie przyniesie mu także debiutancki tomik Pawła Zaremby Sezon kulturalny w Sodomie.  W moim odczuciu debiut to zbyt wczesny – zbiór jest nieprzemyślany i ułożony chaotycznie, a jego tematyka oscyluje wokół małej rozbitej duszy z wielkim żalem nad sobą.   Wejdźmy jednak głębiej.

            Tytuł wskazywałby nie tylko na powinowactwa starotestamentowe, ale także na związki z dwoma poetyckimi kontestatorami: Arturem Rimbaudem (Sezon w piekle) oraz Rafałem Wojaczkiem (Sezon).  Owo nawiązanie to chyba jednak przypadek.  Bunt Zaremby jest znacznie mniej przekonywający, niż jego dwóch poprzedników. Przypomina raczej brzęczenie muchy, której niegrzeczne dzieci urwały skrzydło, niźli poważną kontestację.  Frazy w rodzaju: Przygody/Marzenia/Plany dzieciaków z liceum/ Jaki to kurwa ma sens bracie, siostro, gwałcicielu, socjopato, pedofilu, morderco, pedale, neofaszysto, anarchisto/ ojcze nasz który jesteś w niebie? kojarzą się z krzykiem rozhisteryzowanego nastolatka, a nie konkretną poetycką propozycją. Bunt przeciw Bogu to jednak tylko jeden z zasadniczych tematów tomiku. Drugim, chyba nawet ważniejszym jest ogromne zagubienie podmiotu tych wierszy. To takie dorosłe dziecko, które może i jest pełnoletnie, ale na pewno nie wie, jak żyć. Wraca więc ciągle wspomnieniami do krain dzieciństwa ( Wybieram odpowiednie miejsce/ Własny skrawek przestrzeni by tylko tęsknić), nie potrafi wyzwolić się z kompleksu matki (Mamo! Pali twój głos wystukujący pod moją czaszką melodię / wyrzutu ) , jest agresywny (Spuszczam ze smyczy kolejne bajki/ Szczuję nimi kolejne osoby/ a one od razu biorą się za gardło ) oraz, co w tym wszystkim najbardziej irytuje, nie potrafi wyjść poza siebie.  Otrzymujemy więc kilkadziesiąt wierszy o tym, że jest mu źle, że jest niezrozumiany i samotny, że nie może wrócić do dzieciństwa i pali go tęsknota, że nie udają mu się związki z kobietami… Ten iście masochistyczny wodospad sprawia, że podczas lektury gubią się frazy, wybijające się ponad przeciętność, że czytelnik przechodzi obok nich znudzony kolejnym wierszem o nieszczęśliwym i niesprawiedliwym i bezsensowym,  a jakże, życiu bohatera.  No i w końcu tomik, opowiadając nam o problemach podmiotu, jednocześnie nie mówi nam nic, o tym co jest poza nim. Żadnych skłaniających do myślenia uwag o rzeczywistości, o świecie, o metafizyce, filozofii, poezji, czymkolwiek. Jest tylko podmiot i jego wielki żal nad sobą. Pusto więc i nudno w tej Sodomie…

            Zaremba nie jest także w stanie zapanować nad formą swoich wierszy. Jakby nie mógł się zdecydować czy pisze wiersze białe, czy zdaniowe. Zdarza mu się, że w tym samym utworze raz stawia znaki interpunkcyjne, a raz nie. Nie było by w tym może nic złego, gdyby zmieniało to jakoś sens wiersza, sposób jego odczytania… Nie zmienia i wygląda na niechlujność. Często czytane wersami od tyłu, obszerne fragmenty jego wierszy wcale nie brzmią gorzej od tych przeczytanych właściwie. Oto pierwszy z brzegu przykład: W dodatku ta ulica jest groźna/ Chłopcy i dziewczęta stoją na rogu/ chłopcy i dziewczęta piją alkohol i palą miękkie narkotyki/ chłopcy i dziewczęta nienawidzą wszystkich/ Ich bojówki penetrują osiedle/ Obdzierają morfeusza z epiki i liryki/ Zostawiając strzępy dramatu/ I jak tu być spokojnym. Proszę przeczytać od końca wers po wersi – wcale nie brzmi gorzej, mało tego nawet nie traci sensu. Jeśli więc autor nie panuje nad formą pojedynczych wierszy, jak zapanować ma nad całym tomikiem? Ano nie może tego zrobić. Stąd Sezon kulturalny w Sodomie nie opowiada nam żadnej historii, nie jest zamkniętą całością, a jedynie zbiorem przypadkowo ułożonych tekstów.

            Wszystkie powyższe uchybienia mogą być wynikiem zarówno braku talentu, jak i zbyt szybkiego debiutu.  Trudno mi stwierdzić czy Zaremba talent ma, czy nie – w kilku frazach udało mu się wejść na niezły poziom. Talent czy szczęście? Nie wiem. Wiem za to na pewno, że na debiut w tym wypadku było zdecydowanie za wcześnie. Autor nie jest jeszcze w stanie wyjść poza siebie, poza wspomnianą rozbitą duszę z wielkim żalem nad sobą, nie dopracował także formy swoich utworów, a tomik ułożył chaotycznie. Wszystkie te czynniki sprawiają, że Sezon kulturalny w Sodomie to książka słaba i niezajmująca. Po lekturze został mi w pamięci tylko jeden dystych. To zdecydowanie za mało, by ocalić Sodomę.

 

                                                                                                                      Paweł Bernacki

 

Paweł Zaremba "Sezon kulturalny w Sodomie", wydawnictwo muzyczne "BEAST OF PREY", Gruziądz 2010

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur