Postanawiam dzi¶
wyskoczyć. Lecę
po chleb razowy. Tak
mi się kojarzy.
Jak wszystko
inne. Nie rozumiem
tego niczego innego.
Może tylko dzi¶
strzelę sobie.
Jednego strzemiennego.
Zapalę sobie
¶wieczkę. I dzi¶
odejdę. Odlecę. Ucieknę.
Zwinę żagle. Zwieję.
Zawieje sztorm. Zawinę
do portu. Dopłynę.
Zafiniszuję.
Jak po ma¶le. Pod nóż.
W zasadzie każdy ruch.
Jak wszystko inne.
Razowy. Stalowy.