może mógłbym mieć dwóch
przyjaciół – poetów
z którymi zabrałbym się
za przeoranie tej ziemi
na której od wielu wielu
lat
nic nie rośnie
panuje susza
i może mógłbym wraz z nimi
zbudować wodny młyn
zbierać plon
z posianego
słowa
kwitując rzeczywistość
jakimś jednym
celnym zdaniem
zakończonym kropką
która przebija
skórę
i wpada do kieszeni
serca
musieliby jednak być
dobrzy
tak dobrzy jak ja
i moja
niezłomna niechęć
…
do nich
do pracy
życia
|