gdzieś między masowym hałasem a spokojnością układającą się w sen typowych zdarzeń nie uprawia nikt bo nikt nie sieje tam nawet marzeń
w tej stronie świata zgubionej w nocy i dniem po opustoszały horyzont majaczący nieżyjącą chatą na przedpolu zachwaszczonego cmentarzyska trawy
jedynie nad lasu ciemnym kwiatem tańczą cienie w przypływie obłoków które tu czasem z wiatrem dochodzą dopełnić księżyca by nie żył odłogiem |