Chciałem zostać wolnym strzelcem
w tym celu ukryłem się tekturowo pośród makiet ciał obserwując polujące cienie
dzięki morderczemu nakładowi tarcz co rynek broni uznał za strzał w dziesiątkę snajperzy walili do wszystkiego na oślep pozwalając mi przyłożyć się do obliczenia wypadkowej trafienia w korpus na poziomie oddania we własnym kierunku celnej serii
euforyczne uwielbienie ugruntowane zasadnością koncentracji potencjału w socjotezach zrewidował przypadkowy rykoszet w piętę bezpowrotnie detonując alternatywny wymiar duszy
jestem celem i nigdy do siebie nie trafię
|