Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

PRZEMEK MATELSKI

gdzie jesteś?

Melisa zanim zasnęła miała niepokojące myśli. Obawiała się, że główka jej martwego dziecka nie zmieści się do plastikowej reklamówki ze supermarketu. Tymczasem martwe dziecko leżało pod łóżkiem zawinięte w dzisiejszą gazetę. Melisa przez ostatnie dziewięć miesięcy rozważała różne możliwości, na tyle na ile jej 14-letnie życie pozwalało jakoś umieścić siebie wraz z noszonym przez nią dzieckiem w ramach nadchodzącej przyszłości. Przeszłość stała teraz dla niej zamkniętą bramą. Gdzie mógł być Brian i kim był ten chłopak, czy mężczyzna, czy znała właściwie jego imię? Na ile mogła cokolwiek pamiętać z tamtego wieczoru z nim, kiedy spała na łóżku, jej oddech był wtedy pełen słodkiego smaku wina, jej oczy głęboko zanurzone w tym ciepłym nieświadomym śnie. W środku nocy jego ciało przylgnęło do niej. Brian wspiął się na piętro za jakimś łóżkiem, jak mu się wydawała ściana podtrzymująca jego podnoszące się po schodach ciało, głowa opuszczona. Rozwarte usta nużące się w niepamięci. Pojedyncze myśli przebiegające jego głowę. Wspomnienie czego? Wygniecionych następnego dnia spodni, śladów krwi, które jak twierdził wydawało mu się, że widział na jasnej pościeli. Zapach noszony na sobie, a jaki ulotnił się po kilkunastu godzinach. 
 Melisa zanim zasnęła chciała pozbyć się tego martwego ciała, jakie z niej wyszło. Widziała też chwilami małe ruchy dziecka jak powoli opadają. Do jej pamięci przedarł się też ten krzyk powietrza z jego małych ust pierwszy raz dotykających tego świata. Pamięta też zapach chłopaka objętego jej drobnymi, drgającymi udami. Nie widziała wtedy jego twarzy, miękka twarz dziecka śni teraz pod jej łóżkiem w wilgotnej gazecie. Jej myśli są niepokojące, on tego wszystkiego nie widzi. Gdzie jest Brian i czy ona zna jego prawdziwe imię? Dziewięć miesięcy temu czternastoletnia Melisa nosiła w sobie życie. Jej twarz w ciągu tego czasu zmieniła się znacznie, jej myśli, tego czego szukały jej oczy, zaciemniło się do wielkości małej szczeliny zapuchniętej ukrywanymi przed rodziną łzami. Opuchlizna jak zauważyła wkrótce Melisa wystąpiła na całym ciele. Kiedy z niej zejdzie- myślała, zakopie te fałdy skóry a jak się miało okazać również i kości w jakimś ciemnym miejscu. Obiecywała sobie, obiecywała po sobie więcej niż ten kawałek ciała bez formy, jaki z niej wyszedł. On teraz musi odejść, to co ją pokryło i wyrzynało z niej wszystkie soki. Zacisnęła mocniej dłonie na cienkiej skórze pokrywającej małą szyję. Dziecko podniosło swe dłonie do góry, poruszając palcami na strony. Melisa spojrzała za siebie w stronę drzwi, przyciskając dziecko bardziej do swojego łóżka, zupełnie jakby chciała, aby znikło w nim, utonęło w jego miękkim materacu.
 Zanim zasnęło. Zanim Melisa odwróciła swoją twarz od zamkniętych drzwi i po raz ostatni spojrzała na nie, ono poczuło powietrze, strach, jej ciepłe, zmęczone dłonie, zapach oddechu i ciała, miękką pościel, ból, biegnące coraz szybciej, kończący się czas, poczuło jak ręce Melisy zaciskają się na szyi zamykając powietrze w ustach, spojrzenie pod powiekami, pozwalając uciec ostatnim dźwiękom na zewnątrz świata, oddając ciepło i jego źródło.
 Kilka dni temu 14-latka w stanie Illinois w USA zadusiła swoje nowo narodzone dziecko i wyrzuciła je na śmietnik.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur