Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

PRZEMEK MATELSKI

NICZEGO WIĘCEJ

Niczego więcej, ani wcześniej, ani również w trakcie przeszłości. Nie było widać gwiazd. Uliczne lampy, światła pozamykanych szyb wystawowych i tych kilku niewygaszonych jeszcze w mieszkaniach. Wyjechał zza zakrętu. Oglądając się za siebie skręcił w pustą od ruchu ulicę. Światła samochodu przeskoczyły na chwilę po kilku nieznajomych siedzących pod ścianą postaciach. Po chodniku przetaczały się popychane wiatrem gazety, ulotki z zamkniętego domu handlowego. Czekając na zielone światło w zamyśleniu dostrzegł w nich zdjęcia. Były to zdjęcia kilkunastoletniego chłopca. Przez dłuższą chwilę zatrzymał na nich swoje spojrzenie, po czym uniósł je i wiatr popchnął do przodu w stronę mężczyzny ubranego w jaskrawo-niebieski garnitur. Mówi do kogoś lub w stronę czegoś, nie potrafię jednak odczytać żadnego słowa z ruchu jego ust, nie wiem, w jakim języku mogą być wypowiadane przez niego słowa, jakby coś spokojnie tłumaczył do cichych, nieustających dźwięków poruszającej się wszędzie elektryczności, buczących alternatorów mających swe królestwo, warkotu stojącego samochodu. Jego stopa powoli się przesunęła, obracając za sobą całe ciało spojrzał we mnie, zobaczyłem jego twarz. Mówi wciąż patrząc teraz na mnie, jego twarz jest podłużna i wydaje się być jasno niebieska. Zaraz obok niego przebiega chłopiec. Jest to ten sam chłopiec ze zdjęcia, nie pamiętam czy to on. Na drugiej stronie ulicy nieruchomo stoi kobieta. Kobieta może w wieku pięćdziesięciu lat. Ma na sobie buty na niskim okrągłym obcasie, jest niska. Jej czarny żakiet leży na białej bawełnianej bluzce, nie widzę dokładnie. Nieruchomo, jakby czekała już tutaj wcześniej. Patrzy na mnie. Nie potrafię dostrzec jej wzroku. Nie wyszedłem, wszystkie dźwięki są szczelnie przytłumione. Patrzę zza szyby, nie potrafię w tej ciemności dostrzec ściany, która wiem, że stoi w tamtym miejscu, teraz jest tam jakiś budynek z wysokim wąskim kominem. Mogę przejść wzrokiem obok niego i z drugiej strony. Próbuję dosięgnąć dłonią muru. Wchodzę w ciemność próbując go dosięgnąć, nie potrafię. Chce się o niego oprzeć, chce położyć na nim dłoń i odetchnąć kilka razy. Czuję jak bije moje serce, czuję czyjąś obecność. Dłoń dotyka ramienia. Obracam wzrok, widzę dokoła siebie ciemność. Patrzę jak tłumaczący coś mężczyzna powoli, cały zwrócony twarzą do mnie oddala się. Staje się coraz mniejszy i mniejszy, jest moim lustrzanym odbiciem. Patrzę do góry jak znika. Ktoś mnie właśnie minął. Miał spuszczoną nisko głowę, jego twarz była zamyślona, jakby szukał czegoś w tym miejscu, teraz go nie ma.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur