Kroczę z przymrurzonymi oczyma Pustą ulicą naciągając światła latarni Powoli zwalniam spust migawki Czas zamiera Idę z dumnie otwartymi oczyma Czując satysfakcję zapisaną na srebrnym pyle Kieruję się wprost do ciepłej, przytulnej i własnej nory wykopanej myślami Otulony miekką kołdrą wspomnień Powoli budzę się do życia... "to będzie dobry dzień" - myślę, nerwowo poszukując papierosa. |