Kobieta z sąsiedztwa jest aluzjonistką,
choć niewielu ogląda z uwagą jej rewie.
Ciężko się już dziwić – sama się zgubiła
w zestawach masek i starych pudernic.
Pomyli tragedię z komedią, satyrą,
aluzję z iluzją spuszczając żaluzje –
bo smutek przez okno zagląda na próżno,
a smutek jest próżny, więc smutki do próżni.
Zdarza się jej mylić twarze czy imiona,
stare fotografie, pory roku zmiany.
A ostatnio nawet wyrzuty sumienia
z nieznośnym bólem jakiegoś organu –
W kolejnej masce tracąc miano –
ufa, że są tożsame.