/bratu/
w maju wracać można najpiękniej cud odrobiony
*
na twoich oczach odchodzę po łyżeczce z bezuśmiechem po blacie toczę myśli o pieczonych jabłkach
cisza nie przenika
albo niedoliczonymi palcami po kryjomu składam utulanki kołyszę stopą kręcąc się kręcę płynnością wieczoru w chłodnych prądach pozostawiam łąki ciepłe jak dziewczęta
pod stołem sypią się migdały
|