Pod koszulę schowała poduszkę, zrobił jej zdjęcie, na którym już zawsze będzie w ciąży. Z brzuchem ledwo mieszczącym się między udami obiera antonówki. Wypuszcza wzrok w przestrzeń.
Między przedmiotami w mieszkaniu brata zachodzą skomplikowane relacje. Spór porcelanowego słonia z Callas, dialog migoczących bąbelków akwarium z fotografią, żółta poświata. Seria migotań i błysków. Tak rozumiałam piękno mając pięć lat. Potrafiłam zadbać o porzuconą kulkę z łożyska, rozpłakać się w jej imieniu.
W płaszczu zagubione listy. Listy zakupów: cytrynowa pasta, koci żwirek, melisa. Mogłam nie wybudzać się przez weekend. Mój ulubiony sen to ten o śmiertelności przedmiotów, kruchości. Rozdrabnianiu w pył ołówków, rozdmuchiwaniu kartek.
Musi minąć czas, aby według prawa uznać kogoś za zaginionego. Fabryki, domy, rzeczy czekają.
|