Mam ślinotok Lizałem czarne kaptury toksycznych ulic Ten sam sarkazm Ten sam mózg Pluskwy pod moją skora Wygryzam Przechodzę przez portal burzliwy Obrzydzenie sięga zenitu Okłamuje wypatroszone kukły Wstrząsam tylnim wyjściem Głaszczę niewierne założenia Żegnam uniżone oceany Parskam Dzień tygodnia Piątek
|