Zanim doszedłem
do tego domu
Za późno by być
Stanąć w progu
Uchylonych drzwi
Pochłonięty przyziemnością
Tak właśnie
Spotykałem siebie
Niszcząc talent
W codziennym bytowaniu
Tak rodziłem się
Każdego nowego poranka
Przebudzony dynamiką
Jaskrawością
Czerwienią zórz
Zimne powietrze
Smagało moje słabe
Nadwyrężone nieustanną
Wędrówką
Obolałe płuca
Zanim doszedłem
Opadły twoje czekające
Ciepłe dłonie
Zawieszone na obłokach
Pochłonięte przez bezkres
===============================================
z cyklu Itaka Odyseusza,Olsztyn 2011
|