któregoś dnia (słuchając głosu boga, TV albo deszczu
lub wszystkich głosów naraz, na dwa, na trzy
skok w sam środek litery (lekceważąc składnię
i naglącą konieczność zamknięcia nawiasów,
partiami pomijając znaki przestankowe po cichu przywołując
poprzednie warianty rezygnując z regularności metrum a
przynajmniej z czułej śpiewności, wprowadzając
do gry odrzucone znaki przestankowe, tracąc
sens w imiesłowach. tego któregoś dnia, podczas
owocnej lokomocji w jasne punkty na ciele i
owocniejszej pobudki (może być także bardzo
ładna usypianka, mogą być inne równie ładne sytuacje), tego
któregoś dnia, gdy słońce wzejdzie wspak, wprawiając w konfuzję
przetarte podzbiory (w pierwszej kolejności
oczywiście oczy) i kiedy nie będzie mniej
ani więcej wiadomo, czy już jesteśmy na miejscu i jak ustawić
głos, aby drżał, zatem tego któregoś dnia dopiero
się zacznie.
(ded. E., P., O., i B.) |