Tyt. dzieci wspólnego Boga
do niedawna było pole
ciszą zasiany mak
i krowy sennie żujące
wypełnienie żołądka
one nie wiedziały
a ciszę przegonił
wielki na czterech
łapach z szyja jak żyrafa
dziś stoi krawędzią sięgając
Nieba chluba współczesnej
architektury projekt
przyszłości urbanistycznych wizji
i one tam stoją z dłonią wyciągniętą
i oczami błędnie szukając
chleba w obcych portfelach
dzieci wspólnego Boga
tylko matek z zanikiem pamięci
wygrzewając swoje wątłe trzciny
na podziemnych kaloryferach
odpływają w bajkowy świat
ukryty w plastikowych woreczkach
|