Zaczynam. Hm.
Marzyłem o ucieczce. Wyobrażałem sobie anarchistyczny styl życia
jako spełnienie. Nie tylko siebie ale wszystkiego co związane.
Wyłapywałem konkretne sytuacje. Darcie mordy nad ranem
po nocy pojonej tanim winem. Podpalane kosze. Wybite szyby.
Wykorzystani ludzie. Kradzione książki. Wszystko co robiłem
urastało do rangi czegoś wyjątkowego.
Całość miała być pokazem wolności dla społeczeństwa.
Gorszego społeczeństwa.
Picie alkoholu nie było czymś zwykłym
raczej ideologicznym obowiązkiem. Wartości
odnajdowane pod wpływem sięgały dna
które dla mnie było szczytem.
Wymarzyłem ucieczkę. Wyobrażam sobie że będzie dobrze.
Spełnienia poszukam przy Kimś i może wreszcie szczerze powiem.
Idę do domu.
Jestem u siebie..
Skończyłem. Więcej nie pamiętam.
Nie żałuję. O nic nie proszę. |
