tyle ciebie tutaj ile razy wypowiem cię ze wstydem
co to za paradoks nie urodziwszy się dostać nieśmiertelność
zza szkła patrzeć na duże duże oczy długie długie palce
tyle ciebie tutaj ile razy zapomnę że istniejesz
pod nakrętką oddychając silikonem wmieszany w ewolucję
plastynacji tkanek
chodź mały zgotuję ci raj tam na górze schodami
ruchomymi pojedziemy do blue city dla wszystkich
starczy miejsca pod wielkim dachem nieba
chodź chodź w uterus wtłoczony powszednio cudownie
zachowany w słoiku utrwalony w świecie artyzmu bez tabu
znaczysz tyle co swoja łza żywiczna szczerze polimerowa
|