żadnego kompromisu nie będzie nie będę czytał po twarzach kolegów nie będę pisał po ścianach papierem nie będę posłuszną wróżką z dzwonem zygmunta przyszytym do szyi
ten Kraków już nie mieszka we mnie spaliny i siarka z piekła stalowych struktur to środowisko dla potępieńca
żadnej obietnicy o różowych alejach nie będę twoim ogrodnikiem ani jego psem ani żadną inną mistyfikacją
czas wreszcie wybrać ziarno nieuniknionego uwolnić się od demagogii intelektualnych tez być istnieć tu i teraz w świadomości i poza nią
a kominy jak dymiły tak dymią
|