Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Tymoteusz Brzeziński

PROTOTYP




Jakoś tak nie mogłem się pozbierać po wczorajszej libacji u Tygrysa. Cholera nastawiał tyle wódy , że głowa mała. Cały dzień łaziłem bo barach i zabijałem kaca piwami marki „ABENHORSE”. Kto w ogóle wymyślił taka głupią nazwę dla piwa? Nie mogło się nazywać po ludzku? No tak , nie mogło ,bo to jakieś fatalne piwo z Ozyrysa. W ogóle, po co oni tam polecieli? Nie miałem zielonego pojęcia, a i tak szczerze mówiąc nie obchodziło mnie to. W tym momencie najważniejszą sprawą, był dla mnie mój kociokwik.
No więc, wlazłem do jakiegoś obskurnego burdelu ( wszystkie są takie u nas od momentu kiedy sprowadzili to niby piwo) , przepraszam ,do baru i usiadłem w ciemnym kącie. No, musiałem w ciemnym, bo by mnie chyba powykręcało jakbym się spojrzał na słońce. Z resztą na dworze wkładałem przeciwsłoneczne soczewki kontaktowe, inaczej nawet bym nie doszedł dalej niż dwadzieścia metrów. No i tak siedzę sobie w tym kącie, popijam to coś i nic nie widzę.
- Cholera jasna – pomyślałem – nic nie widzę. Co jest grane ?Dlaczego nic nie widzę? Co ten Tygrys miał za wódę? No i właśnie wtedy przypomniało mi się, że mam założone soczewki. - Jasny gwint ,wpadły do piwa – krzyknąłem , aż cała sala odwróciła się w moją stronę.
- Co wpadło? – zapytała prześliczna ozyrysanka ,siedząca przy moim stoliku.
- Matko boska – wymsknęło mi się , a potem już w myślach dodałem – Jakaaaaaaaa….. duża ona jest.
- Wybaczy pan – słodko się uśmiechnęła – przykro mi, ale nie jestem matką pańskiego Boga. Niestety ..W czym mogę panu pomóc?
Zdziwiłem się ,a u mnie jest to naprawdę bardzo rzadki stan, że choć duża ,ale piękna ,chce mi w czymś pomóc. Nie zamawiałem ani psychologa, ani terapeuty, ani też dziwki . Nie, na pewno nie zamawiałem . Nie byłem aż taki pijany. Chociaż… może troszeczkę. Przeprosiłem kobietę i poszedłem zatelefonować do Tygrysa. Miałem nadzieję , że to jego żart , albo chociaż on pamięta dokładniej niż ja , co wczoraj wyrabiałem.
- Jaka ona duuuuuuuża – myślałem w drodze do telefonu – a i jaka piękna.
Tak naprawdę to po raz pierwszy ujrzałem ozyrysankę na żywo. W telewizji były jakieś mniejsze i brzydsze. Ale może to jakaś krzyżówka. U nich to normalne ,ciągle coś tam kombinują w genach. Taka natura – mówią. Może i nam by się przydało trochę pokombinować? Ale nie w tym rzecz. No więc, idę do telefonu , a tu ona przy aparacie z wyciągnięta w moją stronę słuchawką stoi i mówi:
- Pan Tygrys nic nie pamięta.
Nie ,to już było za wiele. Podszedłem do swojego stolika, dopiłem piwo, grzecznie pozegnałem się z panienką (duuuuużą panienką – jaka była śliczna ), założyłem soczewki, wyszedłem na zewnątrz ,złapałem taksówkę transportową i pojechałem do domu.
Cała drogę myślałem , że ta wóda, co wczoraj u tygrysa piliśmy, musiała być nafaszerowana jakimś gównem. No bo jak inaczej wytłumaczyć tą panienkę z baru? Dobra ,udało mi się szczęśliwie dojechać pod samo mieszkanie , a to w obecnych czasach jest dość trudne. Wszyscy żłopią „Abenhorsa”, nawet kierowcy. Wszedłem po schodach, włożyłem klucz do zamka, otworzyłem drzwi, rozebrałem się i poszedłem wziąć prysznic. Tak dla poprawienia sobie samopoczucia , a może po prostu po to , żeby kac minął.
- W czym mogę pomóc? – usłyszałem nagle za plecami. No jakby mnie piorun strzelił. Ona ,normalnie stała za mną nagusieńka ( a trzeba powiedzieć, że one raczej nie są kompatybilne z męskimi osobnikami naszego gatunku) i chciała mi zrobić…
- Ej! Kochana nie tak prędko – warknąłem – najpierw należą mi się jakieś wyjaśnienia chyba. Co?
Przeszliśmy do salonu. Ja oczywiście w szlafroku, a ona nago. I zupełnie nie wiedziałem dlaczego.
- No więc do rzeczy paniusiu. Skąd jesteś , kto cię przysłał i jak się tu dostałaś.
A ,ona uśmiechnęła się tylko i spokojnie powiedziała:
- Co wpadło? Wybaczy pan, przykro mi, ale nie jestem matką pańskiego Boga. Niestety ..W czym mogę panu pomóc?
Potem odkręciła paznokciem swoją duuuuuuuużą pierś i wyjęła z wewnątrz zaklejoną kopertę. Jeny, jak pięknie ją podawała. Otworzyłem od razu , tak na wszelki wypadek ,jakby się czasem rozmyśliła. Wyjąłem kartkę i na głos przeczytałem:


„ Szanowny Panie Krzysiu
Z przyjemnością zawiadamiamy ,że został pan laureatem konkursu ogłoszonego na Ozyrysie, w celu poprawy stosunków międzyplanetarnych. Uczestnicy nie wiedzieli, że biorą w nim udział, z powodów czysto technicznych( taki regulamin). Niniejszym jest pan zobowiązany do przyjęcia wygranej. Jest nią właśnie ozyrysanka, która stoi przed Panem. Nazywa się FRTYHGUYTRE i będzie panu usługiwała przez najbliższe trzydzieści lat. Jest to najwyższej klasy prototyp uniwersalnej dziwki, opracowany w naszych najlepszych instytutach naukowych. Posiada wbudowany teleporter oraz sztuczna waginę przystosowaną do ludzkich organów płciowych. Prosimy tez uważnie zapoznać się z niżej zamieszczoną instrukcją obsługi.
Życzymy udanej eksploatacji.

Komisja w składzie:

DFUYVR
P(Y(OTYIBDR
UYREYC


Instrukcja obsługi prototypu uniwersalnej dziwki.

1. Być zawsze miłym.
2. Używać w celach erotycznych 25 razy na dzień
3. Bezwzględnie przestrzegać tego regulaminu , ponieważ
prototyp jest wyposażony w system autodestrukcji ,który
załącza się jeżeli prototyp nie będzie używany zgodnie
z instrukcją.

UWAGA

Prototyp uniwersalnej dziwki anihiluje się razem z właścicielem. „



- No tak – pomyślałem sobie – Teraz to się na pewno wykończę. Jak nie przez ciągły seks , to najnormalniej wyparuję z tą dziwką. Ale może jest nadzieja ? W końcu, mamy na ziemi specjalistów od kombinowania , zdaje się ,że gdzieś w centralnej Europie. A może uda się ją podesłać Kubusiowi?
 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur