Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Urbanowicz

tlumaczenia Nicka Cava

 

Utwory Nicka Cava z plyty „ NO MORE SHALL WE PART”

 

ALELUJA

 

 

 

Pierwszego dnia maja zdecydowałem się w końcu udać aż

Do drogi, w która wpatrywałem się przez większą część moich poranków.

Obserwowałem pazury deszczu zachłannie atakującego szyby

Oraz wiatr, który dal mocno i prędko.

Powinienem był wziąć te sygnały za ostrzeżenie

Za ostrzeżenie

Za ostrzeżenie

Za ostrzeżenie

 

 

Dałem wolny weekend swojej gospodyni dlatego moje pożywienie było źle przygotowane

Maszyna do pisanie milczała jak sarkofag

Pianino skuliło się w kacie pokoju

Ogołocone z klawiszy

Ogołocone z klawiszy

Ogołocone z klawiszy

Alleluja

Alleluja

Alleluja

Alleluja

 

 

Wyszedłem z domu zapominając o kurtce

Moja gosposia nigdy by do tego nie doposcila

Dotarłem do niewielkiej drogi za miastem.

Przeszedłem obok krowy

Krowa była brązowa

Piżama przylgnęła do mojego ciała niczym całun

Niczym całun

Niczym całun

Niczym całun

 

Potem nagle wzniósł się przed moimi oczami mały dom

Pełen nadziei i snów

Miły mojemu uchu kobiecy glos rzekł

Czemu nie wejdziesz ?

Wyglądasz, jakbyś przemokl do suchej nitki

Do suchej nitki

Do suchej nitki

Do suchej nitki

Alleluja

Alleluja

Alleluja

Alleluja

 

Zwróciłem wzrok ku tej pani

Pani była młoda

Wyciagnalem rękę na serdeczne powitanie

Ale wiedziałem, ze gdyby moja gosposia była tutaj ze mną nigdy nawet za tysiąc lat nie wyraziła by na to zgody. Nie pozwoliła by przyjąć tego zaproszenia.

Tego zaproszenia

Tego zaproszenia

Tego zaproszenia

 

Mógłbyś pomyśleć a co tam czy nie lepiej jest zaryzykować.

Rzucić przestrogi lekkomyslnemu wiatru.

Ale gdybyś znal smak kakao mojej gosposi i lekarstwa, które mi szykuje.

Moja gosposia jest mi jedynym ratunkiem.

Wróciłem wiec do domu.

Wróciłem do domu

Wróciłem do domu

Wróciłem do domu

Śpiewając swoja piosenkę

Alleluja

 

Łzy znowu napłynęły mi do oczu

Alleluja

Potrzebuje dwadzieścia dużych wiar by je w nich pomieścić

Alleluja

Dwadzieścia ładnych dziewcząt, które by zniosły te wiadra na dół

Alleluja

Potrzebuje

Potrzebuje dwadzieścia dużych wiader by je w nich pomieścić

Alleluja

Dwadzieścia ładnych dziewcząt, które by zniosły te wiadra na dół

Alleluja

I dwadzieścia wielkich dziur w ziemi do których można by zlać i zakopac to co nazbierało się w wiadrach.

 

 

Z angielskiego przełożył Krzysztof Urbanowicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PANIE MÓJ

 

 

Pomyślałem, ze mógłbym iść dzisiaj na spacer

Takie to błędy czasami czynię

Dzieci spokojnie śpią w swoich łóżkach

Żona leży na wpół przebudzona

Całuje ją delikatnie w czoło

Tak by nie narobić za dużo hałasu

Ona patrzy na mnie tym swoim martwym wzrokiem i

Równie delikatnie ściska mi rękę

Nazwij to ostrzeżeniem, przeczuciem albo szaloną wizją

Nazwij to intuicją czymś wyuczonym przez matkę

Ale kiedy ona tak na mnie spojrzała z trudem mogłem dostrzec

Miecz Demoklesa

Wiszący tuż nad jej głową

O Panie

O Panie

O Panie

Jak mogłem tak przeciw Tobie zgrzeszyć

Weź mnie w swoje schronienie

O Panie

O Panie

O Panie

 

Krzyczą na mnie zza płotu

Ich zachowaniu brak jakiegokolwiek sensu

Twierdzą, że zagubiłem gdzieś watek

Że nie jestem już tym facetem, którym kiedyś byłem

Podnoszą w górę swoje dzieciaki

Myśląc, że w ten sposób pomogą im dorosnąć

I mówią, że zestarzałem się na miękko

Może jestem za bardzo podejrzliwy

Ale ich słowa pełne drwiny mówią tylko tyle, że słabo mnie znają

Nie wiem jak miałbym patrzeć na świat w sposób w jaki oni postrzegają mnie

Włócznia przeznaczenia przebiła me ciało

O Panie

O Panie

O Panie

Czym Ci zawinił

Weź mnie w swoje schronienie

O Panie

O Panie

O Panie

 

Teraz jestem u fryzjera

Ludzie patrzą na mnie mijając zakład

Facet z plastikowym porożem na swojej głowie

Przyciska swój zadek do szyby

Klękam

Jest tak kurewsko gorąco

Ktoś krzyczy:

Na co tak czekasz ?

Krzyczę

Czekam na watek

Chwytam za słuchawkę i dzwonię do żony

Żona krzyczy:

Zostaw nas samych

Krzyczę

W porządku, to tylko ja

Fryzjer przytrzymuje lustro z tylu mojej głowy

Z trudem mogę uwierzyć w to co widzę

Zważaj na swoje modły

Módl się dużo ale pieczołowicie

Łzy, które teraz wypłakujesz to odpowiedź na twoje modlitwy

Drabiny życia, które radośnie Ci pozbijaliśmy

Kręcą się

Istoto ludzka

Gdy Ci się czasami wydaje, ze pniesz się w górę

W rzeczywistości chylisz się ku dołowi

Ku zasadzkom świetności i przepychu

Gdzie nie ma nic więcej ponad stare gwoździe

Sadza, ze łatwiej będzie im poprzykręcać te wszystkie śrubki

Z pomocą kamery teleskopowej

Nienawidze ich Mamo

Nienawidzę ich Tato

Nienawidzę ich wszystkich za to co wam uczynili

O Panie

O Panie

O Panie

Czym zgrzeszył?

Weź mnie w swoje schronienie.

 

 

 

 

Z angielskiego przełożył Krzysztof Urbanowicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WROTA OGRODU

 

 

Włóczyłem się mijając pokryte bluszczem okna Anioła

W dół Ateneum aż do katedry

Przeszedłem przez przykościelny cmentarz

Usiadłem tam na chwilę

I zacząłem rozmyślać

Na temat swojego powrotu do wrót ogrodu

Na temat swojego powrotu do wrót ogrodu

Na temat swojego powrotu do wrót ogrodu

Zbiegli ojcowie, Chore niemowlęta

Prawe matki

Kochankowie-uciekinierzy i kochankowie samobójcy

Uszeregowane pudła najzwyklejszych kości, poronionych planów i

Nagłych nadziei co spełzły na panewce

Ktoś je poukładał w banalne szeregi

Ciągnące się w górę do bram ogrodu

Ktoś je poukładał w nieszczęsne rzędy

A ż do bram ogrodu

 

W śmieszne szeregi ciągnące się do góry

Do bram ogrodu

 

Czy spotkasz się ze mną u bram ogrodu

Czy spotkasz się ze mną u drzwi ogrodu

U wejścia do ogrodu

U wrót tego ogrodu

Tuż pod pełzającym cieniem wieży

Dzwon Świętego Edmunda mówi, że

Już nastała godzina

By Cię wreszcie odszukać

Ponieważ wiem, ze czekasz tam na mnie

W promieniach słońca mogę zobaczyć jak nabierasz powietrza

Żywa oparta o drzwi tego ogrodu

Żywa oparta o drzwi tego ogrodu

Żywa oparta o drzwi tego ogrodu

 

Zostaw lepiej te starożytności samym aniołom

Pozwól świętym celebrować w katedrach swoje nabożeństwa

I dajże pokój tym zimnym, martwym ciałom

To wszystko jest wyłącznie sprawą Boga

Czy spotkasz się ze mną u wrót ogrodu

Czy spotkasz się ze mną u bram ogrodu

Czy spotkasz się ze mną u wrót ogrodu

 

Z angielskiego przełożył Krzysztof Urbanowicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur