Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Urbanowicz

wywiad z Urbanowiczem

 

Wywiad z Krzyskiem Urbanowiczem

 

 

Pyt: Czy będziemy rozmawiać o rzeczach ciekawych ?

Odp: To zależy o co zamierza Pan pytać ? Czy przygotował się Pan do tego wywiadu?

Odp: Tak

Odp: No to proszę zaczynać. Później się okaże czy wywiad zainteresuje czytelnika czy też nie.

Pyt: W ostatnich sześciu miesiącach w „Kartonie” ukazały się czterokrotnie Pańskie przekłady utworów znanych i lubianych artystów takich jak: Madonna, Tom Waits, Shinead O’Connor, Miles Davis, Bjork. Czy uważa Pan, że istnieje jakieś szczególe zainteresowanie tym o czym śpiewają ci artyści?

Odp: Ależ naturalnie. Młodzi ludzie zawsze interesowali się muzyką. Identyfikowali się ze swoimi idolami.

Pyt: Dlaczego ci artyści a nie na przykład Talking Heads czy Sex Pistols ?

Odp: Na teksty Talking Heads przyjdzie odpowiednia pora. Nie ja podejmuję decyzję co akurat drukuje pismo. Decyzje podejmuje redakcja. W kolejce do druku czeka wiele moich przekładów.

Pyt: Czy będzie tajemnicą jeśli zapytam, tłumaczeń których znanych artystów mogą spodziewać się czytelnicy „Kartonu”

Odp: Nie jest to tajemnicą. Chociaż nie pamiętam wszystkich swoich przekładów. Jest ich naprawdę sporo. Chciałbym by „ puścili” Radiohead, Jamiroquai, Porno for Pyros, Red Hot Chilli Pappers, Petera Gabriela, Tori Amos, To tylko niektórzy. Ciągle coś tłumaczę.

Pyt: Czy uważa Pan, że te tłumaczenia mogą konkurować z poezją.

Odp: Trudno odpowiedzieć na Pańskie pytanie ponieważ jest źle postawione. Ani przez moment nie zapominam, że to są jedynie teksty piosenek. Staram się oczywiście przekładać tylko co ciekawsze utwory ale niewiele jest kapel dla których treści wyrażone słowem byłyby równie ważne jak muzyka.

Pyt: Ale Pan uważa je za ważne

Odp: Tak i dlatego właśnie je tłumaczę. Widzi Pan piosenki mają w sobie ogromny ładunek emocjonalny. Zawsze wzbudzają w nas jakieś uczucia.

Pyt: Ma Pan na myśli chwytający za serce głos Edith Piaf albo dramatyzm Jima Morisona.

Odp: Tych i wielu innych. Każdy lubi co innego.

Pyt: Czy artyści, których Pan przekłada wyrażają Pana muzyczne upodobania.

Odp: W większej mierze tak. Czasami tłumaczę coś ponieważ lubią to moi koledzy.

Pyt: Kogo tłumaczył Pan wbrew sobie?

Odp: Nikogo nie tłumaczyłem wbrew sobie. Czasami jestem czyimś mniejszym entuzjastą. Nie jestem wielkim fanem Nicka Cava chociaż posiadam dwie jego płyty.

Pyt: Przyzna Pan, że istnieje sporo konfliktów na tle muzycznym.

Odp: To nieprawdopodobne do jak absurdalnych sytuacji potrafią posunąć się często dorośli ludzie. Ja nikogo nie zmuszam do słuchania ani w ogóle jakiejkolwiek formy adoracji np. Madonny. Ale rynek jest otwarty a mi zależy na dotarciu do dużej liczby czytelników.

Pyt: Czy szanuje Pan Madonnę jako kobietę czy jako artystkę?

Odp: Jako obydwie. Chociaż myślę, że na pokazywanie swoich wdzięków jest już trochę za stara. W pewnych rzeczach jestem dość staroświecki. Kobieta po czterdziestce lepiej prezentuje się będąc elegantką niż seksbombą. W każdym razie dobrze jak już nie uwodzi dzieci.

Pyt: Czy któregoś artystę tłumaczyło się Panu szczególnie miło

Odp: Nie, każdy z artystów jest niepowtarzalny. Każda praca dostarcza mi odmiennych wrażeń. Dobrze wspominam pracę nad tekstami raperów z płyty Doo-Bop Milesa Davisa ponieważ dały mi jako tłumaczowi pole do popisu, sporo w nich neologizmów.

Pyt: Co Pan odpowie na zarzut czyniony przez Pana krytyków, że Pańskie przekłady Toma Waitsa nie oddały w pełni amerykańskiego slangu.

Odp: Takie opinie wydają zazwyczaj osoby najmniej kompetentne. Znam wielu ludzi, którzy te tłumaczenia bardzo cenią. Ja w tekstach z „ Mule Variations” nie dostrzegłem żadnych slangowych wyrażeń. Jeśli ktoś je znalazł niech nas odwiedzi to o tym porozmawiamy. Widzi Pan ludzie często projektują na te muzyczne treści własne oczekiwania, wyobrażenia, marzenia, które nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością.

Pyt: Czy ma Pan jakiś własny sposób tłumaczenia?

Odp: Chyba tak, pragnę by moje przekłady były zawsze jak najbliższe oryginałowi. Nie ozdabiam, nie dodaję, nie poprawiam tych artystów. Jeśli coś brzmi zbyt prosto. Trudno.

Pyt: Jak długo zajmuje się Pan angielskim ?

Odp: Siedemnaście lat.

Pyt: Włada Pan jeszcze jakimś językiem?

Odp: Uczę się niemieckiego ale wiem, że na głęboką znajomość będę musiał poczekać.

Pyt: No właśnie, myśli Pan, że do tłumaczeń trzeba mieć jakiś rodzaj talentu?

Odp: Możliwe ale u mnie to była raczej ciężka praca. Trochę nieprzespanych nocy.

Pyt: Co Pana skłoniło do podjęcia tej działalności ?

Odp: To wyszło samo. Rozstałem się z wieloletnią towarzyszką życiową. Przyjaciele jakoś się rozpierzchli, nie pojawili się jeszcze kolejni a czasu na wspomnienia było aż nadto.

Pyt: Chce Pan powiedzieć, że były ucieczką przed problemami osobistymi?

Odp: Do pewnego stopnia tak. Bez przerwy byłem czymś zajęty.

Pyt: Co sądzi Pan o Polakach

Odp: Jestem Polakiem

Pyt: Ale musi mieć Pan jakieś zdanie o własnej nacji.

Pyt:: Hmm, Pyta Pan o dobre czy o złe rzeczy?

Odp: I o te i o te.

Odp: Coż, lubię polskie umiłowanie wolności, elegancję kobiet, romantyzm, rodzaj symbolicznego pojmowania rzeczywistości, taką swoistą głębię, chociaż słyszałem, że ten rodzaj estetyki charakteryzuje Słowian, Romów, Bośnian. Nie lubię natomiast kobiet, które nie szanują swoich mężów, rzucają skarpetami, klną na swój marny żywot ale od faceta nie odchodzą. Jak się z kimś jest i być się nadal chce to trzeba go szanować. Drażni mnie polska zawiść, brak zwyczaju dobrego słowa. Potrafi Pan sobie wyobrazić, że ludzie nie dzwonią do siebie i nie pytają zwyczajnie o zdrowie. Kilka lat temu mój kumpel rozstał się z żoną. Tylko dwie osoby dzwoniły pytać go jak się czuje. Wiem jakie to jest ważne ponieważ też przeżyłem rozstanie.

Pyt: Czy przyjaźni się Pan z wieloma cudzoziemcami ?

Odp: Znam wielu cudzoziemców. Nie do wszystkich mam czas pisać listy. Jedni mi są mi bliżsi inni mniej. Innych kiedyś poznam lepiej, kiedy znowu się spotkamy.

Pyt: Czy takie przyjaźnie różnią się w jakiś szczególny sposób od tych rodzimych.

Odp: Nie miałem zbyt wielu prawdziwych przyjaciół ale myślę, że to taki sam rodzaj przyjaźni. Zawsze ciągnęło mnie do ludzi różnych ode mnie. To bardzo inspiruje. Wśród drukujących się w „ Kartonie” jestem najmłodszy. Nie, DJ. Patrycja z Huskiego jest chyba młodsza.

Pyt: Czy to prawda, że zrobił Pan jej sesję zdjęciową?

Odp: Tak

Pyt: Proszę o tym trochę opowiedzieć.

Odp: Zdjęcia robiliśmy na cmentarzu Żydowskim na Kozanowie. Ubrałem ją w czarną elegancką sukienkę z szafy mojej siostry. Jestem zadowolony z części zdjęć ponieważ Patrycja jest na nich subtelna a cmentarz wprawił ją w lekko mistyczny nastrój, co mam nadzieję widać w jej oczach.

Pyt: Czy zobaczymy któreś z tych zdjęć

Odp: Mam taką nadzieję

Pyt: Czy nie uważa Pan, że jest zbyt dużo nagości w mediach.

Odp: Nagości jest mało, sporo jest golizny.

Pyt: Czy dlatego Pana modelki są dość przyzwoicie ubrane?

Odp: Tak, co nie znaczy, że na stare lata nie stanę się obrzydliwym satyrem. Na razie modelek nie rozbieram ponieważ to już nikogo nie dziwi. Nie każda kobieta potrafi się rozebrać.

Pyt: Jakie kobiety Pana zdaniem to potrafią, a może potrafiły?

Odp: Dobrze, że dodał Pan to „potrafiły”. Dzisiaj takich kobiet jest mniej. Z żyjących wymieniłbym: Brigitte Bardot, Madonnę, Grażynę Szapołowską z nieżyjących Ritę Hatworth chociaż ona tak wiele jak jej następczynie nie pokazała.

Pyt: Ma Pan jakieś hobby?

Odp: Zbieram zużyte chusteczki higieniczne ale tylko swoje.

Pyt: Co myśli Pan o uniwersytecie ?

Odp: Szkoły muszą istnieć.

Pyt: Ale czy ma Pan jakieś wyrobione zdanie na temat szkolnictwa ?

Pyt: Wyższego ?

Odp: Tak, wyższego

Odp: Trochę mnie to smuci, że w dobie tych przemian inteligencja tak bardzo schodzi na psy. Za komuny byli rodzajem enklawy kulturalnej. Tu najłatwiej było zapoznać się z nowinkami, poznać nowe tytuły książek, pogadać o filmie i o teatrze. Dzisiaj inteligencja to rodzaj intelektualnej klasy robotniczej. Poza tym jak powiedział Woody Alen „inteligencja jest jak mafia, zabija tylko swoich” dlatego trzeba zawsze zachować zdrowy dystans.

Pyt: Czego konkretnie nie lubi Pan w intelektualistach?

Odp: W tych prawdziwych intelektualistach lubię wszystko, oczywiście każdy człowiek ma jakieś wady. W tych., którzy się za takich uważają, ale których ja za takich nie uważam, drażni mnie brak moralnego kośćca, malkontenctwo. Uważam wielu z nich za zbyt zakłamanych. Albo się jest intelektualistą albo się nim nie jest. Nie można bez przerwy powoływać się na mądre książki i pędzić na oślep za prądem stada. Oni ciągle z kimś walczą. Mamy teraz do czynienia ze skutkami tej pseudo liberalizacji, która rozpoczęła się w latach sześćdziesiątych we Francji.

Pyt: Ma Pan wyrobione zdanie na temat instytucji małżeństwa?

Odp: Śmiesznie się w tym życiu plecie. Profesor poślubia sekretarkę, nauczycielka kierowcę. Każdy z nas ma inne preferencje, na inny typ kobiety reaguje. Co się tyczy samego małżeństwa to istotnie pojmuję je jako instytucję. To zbyt delikatna materia by o niej tutaj mówić proszę o następne pytanie.

Pyt: Jakich pisarzy ceni Pan najbardziej?

Odp: Jest ich bardzo wielu. Niech pomyślę. Z pewnością nie wypowiem teraz wszystkich. Na tej liście znaleźli by się: Tomasz Mann, Fiodor Dostojewski, Bruno Schulz, Lew Tołstoj, Balzak. Ja w ogóle bardzo lubię klasyczne powieści. Jeśli kiedyś coś napiszę to będzie to z pewnością realistyczna powieść, jakiś nietypowy romans albo kryminał.

Pyt: Co Pana tak pociąga w klasyce?

Odp: Lubię historię, czasy minione. Sądzę, że człowiek w gruncie rzeczy nie wiele się zmienił od stworzenia świata. Tyle na przykład hecy wokół emerytury, kiedyś nie było składek i całego tego zakłamania o ubezpieczeniach i ludzie jakoś dożywali lat starczych. Obowiązek utrzymania przechodził na państwo, na dzieci, na rodzinę. Dzisiaj rodzinę zastąpiły banki a dobrego wujka szef w pracy.

Pyt: Czego się Pan boi najbardziej ?

Odp: Zdrady osób bliskich

Pyt: Czy boi się Pan czasami siebie?

Odp: Czasami

Odp: Dobrze

Pyt: Co uważa Pan za najważniejsze w życiu?

Odp: Zdecydowanie zdrowie, potem zadowolenie z wykonywanej przez siebie pracy, pogodę ducha i miłość. Dopiero potem pieniądze. Pieniądze są świetne ale tylko jeśli wcześniejsze warunki zostaną spełnione.

Pyt: Czy uważa się Pan za materialistę?

Pyt: W sensie filozoficznym czy obiegowym?

Odp: W każdym.

Odp: Nie wiem czy Bóg istnieje ale materialistą w sensie marksistowskim nie jestem. Zostawiam furtkę na niewiadomą chociaż wolę liczyć na siebie i drugiego człowieka . Modlitwa rzadko pomagała mi wyjść z opresji. Co się tyczy obiegowego znaczenia terminu „materialista” – ktoś kto kocha pieniądze bardziej od ludzi to nim nie jestem. Kocham piękne przedmioty lubię kupować... buty, płyty. Żyjemy w materialistycznym świecie więc jesteśmy materialistami. Często zdarzało mi się wybierać pieniądze zamiast człowieka ale to dlatego, że on mnie odrzucał. Na szczęście nie wszyscy są tacy. Honor się ma albo się go nie ma i nie ma to wiele wspólnego z pieniędzmi. Nie możesz dawać komuś więcej jak dwie szanse ponieważ cię potem zniszczy.

Pyt: Ma Pan jakieś złe doświadczenia ?

Odp: A Pan nie ma?

Odp: Mam ale to z Panem przeprowadzam wywiad.

Odp: To zbyt osobiste pytanie.

Pyt: Co powiedziałby Pan swoim czytelnikom?

Odp: Nigdy nie stawiajcie się w pozycji ofiary.

Pyt: Może to Pan rozwinąć?

Odp: Wszyscy ciągle szukają ofiarnego kozła, uważajcie na ludzi, którzy mówią o tym, że się zmienili. W życiu rzadko wszystko jest czarno-białe. Zmieniłam się a ty przypominasz mi jaka byłam kiedyś ale już nie jestem. To zbyt banalny scenariusz. Jeśli istnieje jakikolwiek kodeks moralny to istnieje on tylko w naszych sumieniach. Życie nie raz pokazało, że silniejszy ni musi mieć racji. Motłoch zawsze leci za prawem pięści. Pan Kowalski jest pochłonięty kupieniem samochodu lepszego niż ma jego sąsiad. .Jeśli chodzi na odklepaną mszę niedzielną jest chyba nieźle.

Nie chcę mówić o moralności.

Pyt: Dlaczego?

Odp: Nie czuję się dobrze w roli mentora, to zbyt przygnębiające.

Pyt: Porozmawiajmy o mediach.

Odp: Czemu nie

Pyt: Jest Pan podobno wyjątkowo medialny?

Odp: Tak powiedzieli pewni dziennikarze, że należę do nielicznej grupy ludzi, którzy nie przejmują się kamerą.

Pyt: Czy stało się to podczas perforemensu tej Kanadyjki, która szukała męża w kraju swoich przodków.

Odp: Tak

Pyt: No właśnie jak to było. Pana zdjęcie pojawiło się w wielu czasopismach.

Odp: To prawda, ciągle jestem singlem, co nie znaczy, że nie spotykam się z kobietami. Ciągle szukam tej jednej. Mi się ten pomysł po prostu spodobał. Uznałem to za niezłą okazję do zawarcia nowej znajomości.

Pyt: Czy inni też tak to traktowali ?

Odp: Nie wiem

Pyt: Ale nie ożenił się z nią Pan?

Odp: Jak Panu wiadomo nie. Ta Kanadyjka w ogóle nikogo nie wybrała. Moim zdaniem przerosło ją zadanie, które sobie wyznaczyła. Jeśli ją dobrze zrozumiałem chciała trochę zakpić z roli mediów w życiu ludzi i powierzchowności ludzkich znajomości ale w końcu to chyba zakpiono z niej. Kicha. Myślała chyba, że uda jej się jakoś ustawić ponad tą damsko - męską selekcją, tym targowiskiem, ale wszyscy temu podlegamy. Czy nie zdarzało się Panu rozmawiać z kimś, kto po dwóch minutach rozmowy wyrobił sobie na Pana temat zdanie. Tak często postępują pracodawcy albo nauczyciele. Nikt tego nie lubi. Trochę o tym pisał Witold Gombrowicz. Zna Pan te głupie powiedzonka typu” Tylko spojrzę i od razu wiem z kim mam do czynienia”. Tak to już jest.

Pyt: Czy Pan potrafi jakoś się przed tym bronić?

Odp: Nie bardziej jak inni. Po prostu staram się nie przykładać zbyt wielkiej wagi do tego co mówią ludzie i często płacę za to godzinami samotności. Najlepszą radą jest znaleźć właściwe środowisko.

Pyt: Czy Pan takie środowisko znalazł ?

Odp: Nie wiem. Lubię paru ludzi. Lubię redakcję Kartonu, jestem związany z pewną religią, mam paru bliskich przyjaciół poza granicami kraju. Trzeba być wiecznie otwartym. Człowiek, który przestaje poznawać nowych ludzi przestaje się rozwijać. Zdarza się, że natrafiam na tylu fantastycznych ludzi, że mam po prostu problem w kontaktowaniu się z nimi ponieważ jest ich zwyczajnie zbyt dużo.

Pyt: Ma Pan wrogów?

Odp: Dorastając zdałem sobie sprawę, że nie można ich nie mieć. Ktoś kto twierdzi, że ich nie ma musi kłamać. Zawsze znajdzie się ktoś kto pozazdrości ci choćby najmniejszego sukcesu. Tak to już jest. Czy wie Pan co o wrogach powiedział Marcel Proust?

Odp? Nie

Odp? ...że najwięksi nasi wrogowie wyolbrzymiają zalety grupy, do której należą oni a do której nie należysz ty. Trzeba uważać na takich ludzi. Ja mam na przykład kumpla, który zawsze robi się jakiś upierdliwy w towarzystwie a prywatnie jest bardzo miły. Jesteśmy jak stado pawianów. Walczymy o samice, miejsce na gałęzi. Trzeba otaczać się ludźmi kulturalnymi.

Pyt: Wracając do tematu mediów. Nie uważa Pan, że mają one zbyt duży wpływ na dzisiejszych ludzi.

Odp: Zdecydowanie tak. Większość widzów wierzy we wszystko co pojawia się na ekranie. Sam oglądam stanowczo zbyt dużo telewizji. Za mało uprawiam sportu, za mało czytam. Poza tym można chyba mówić o czasie telewizyjnym i czasie realnym, indywidualnym. Wyścig trwa. Najlepiej będzie jak każdy zainstaluje sobie kamerę we własnej sypialni i toalecie jak w „Big Brotherze” To smutne, że każdy cymbał uważa, że jest interesujący.

Pyt: Czy jest Pan narcyzem ?

Odp: Nie bardziej niż Pan. Każdy pragnie być najmądrzejszy, najprzystojniejszy, wdrapać się na szczyt.

Pyt: Nie każdy

Odp: Moim zdaniem każdy. Kto twierdzi, że jest inaczej, kłamie. Jeden mój znajomy powiedział, że nie zna uczucia zazdrości. To absurd. Oczywiście nie wszyscy jesteśmy obrzydliwymi zawistnikami ale wszystkim nam zdarza się czasami komuś czegoś zazdrościć. Ja nie jestem świętym, tylko ludzką istotą mam wady i mam zalety. Tak jak Pan.

Pyt: Ale uważa się Pan za przystojniaka?

Odp: Tak. Każdy facet myśli, że jest przystojny. Pan uważa się za przystojnego ?

Pyt: Nie

Pyt: To czemu się Pan teraz tak kretyńsko uśmiecha? Jest Pan tak samo próżny jak ja.

Odp: Ma Pan rację.

Pyt: A często się Pan fotografuje?

Odp: O wiele za rzadko. Mój stary to dopiero się obfotografował.

Pyt: Co sądzi Pan o grupie „ Ich troje”

Odp: Skoro ktoś kupuje ich płyty i oni z tego żyją to ich sprawa ale artystycznie kompletna żenada. Ten facet nie potrafi śpiewać. Zarobił trochę kasy i ludzie z branży muzycznej go zaakceptowali. Moim zdaniem ludzie prędzej czy później uznają wszystko co im się narzuci. Zaczynają wtedy robić poważne miny ale zawsze chodzi tylko o kasę. Jednych lubimy innych nie. Łatwiej się zaprzyjaźniamy z tymi, którzy już coś zarobili. Nasze gusty nie muszą być takie same.

Proszę się nie gniewać ale mam dziś w domu rodzinną nasiadówę. Przyjeżdżają ciotki i wujkowie z kuzynostwem. Czy możemy na tym zakończyć.

Odp: Tak, dziękuję

Pyt: I co zainteresuje to kogoś ?

Odp: Zobaczymy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur