Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Wojciech Radoch

kilka tekstów w liczbie trzy

 

Podróżowanie drugą klasą
 
 
Zauważyłem, że pociąg jechał zdecydowanie za długo, ale starałem się udawać, że tego nie widzę bo zaczytany jestem w pewnym żyjącym jeszcze poecie.
Dziewczyna, której nie przypisałem stałego epitetu siedziała vis-à-vis mnie i wyglądała na taką, co to stanowczo uważa, że poeta musi być martwy, bo tak przecież uczą w szkole.
Dziewczyna, której nie przypisałem stałego epitetu po godzinie bezimiennej jazdy zapytała: Która może być godzina?
Udałem, że nie słyszę.
Dziewczyna, której nie przypisałem stałego epitetu ponowiła pytanie.
Powiedziałem, że może być dwunasta albo może nie być dwunastej.
Spojrzałem na dziewczynę, której nie przypisałem stałego epitetu i stwierdziłem, że musi być oburzona.
Powiedziała: Jestem oburzona!
Udałem, że nie słyszę i pomyślałem, że zaraz zapyta mnie co czytam.
Dziewczyna, której nie przypisałem stałego epitetu zapytała: Co czytasz?
Udałem, że nie słyszę.
Ponowiła pytanie.
Jestem zaczytany w pewnym żyjącym jeszcze poecie - powiedziałem.
Dziewczyna, której nie przypisałem stałego epitetu złapała mnie za lewe kolano i westchnąwszy powiedziała: Nie wierzę, że jesteś zaczytany, a tym bardziej, że jesteś zaczytany w pewnym żyjącym jeszcze poecie. Ja stanowczo uważam, że poeta musi być martwy, bo tak przecież uczą w szkole. Żegnam.
 
I wyszła.
 
Dwa lata później dowiedziałem się, że to była dziewczyna, która zakochuje się raz na dwa miesiące, a ja nigdy nie potrafiłem zrozumieć dziewczyn, które zakochują się raz na dwa miesiące, ani w ogóle jak można zakochiwać się raz na dwa miesiące.





 
Lansbike
 
 
Powiedziała, że się lansuję.
Zdziwiłem się. Przecież nie miałem na sobie koszulki polo w poziome paski.
Nie miałem takiej nawet w szafie, a rower był górski i bez koszyka, do którego można by włożyć butelkę po tanim winie i dwa tomiki żyjących jeszcze poetów.
Chyba się mylisz - powiedziałem.
Nie, nie mylę się - odpowiedziała i poprawiła złoty pasek, bo złotych butów nie da się poprawić na wysokości bioder.
 
Popatrz
 
 
- Popatrz! – wołał – tu jest biało! biało! biało! Spadł śnieg. Chodźmy na sanki.
 
Było już za późno. Wszyscy byli martwi.

 

          Dopiero w tej chwili oprzytomniał. Przypomniało mu się to, co się wydarzyło i dlaczego.

 
Nawet cisza nie odpowiadała.
 
- Mamy cię w dupie – szeptały kasztany.
 
          Chciał opowiedzieć komuś swoją historię. (Oto przecież w życiu chodzi – żeby opowiedzieć komuś swoją historię).
Wiedział jednak, że tego nie zrobi. Nikt go do końca nie wysłucha jeśli będzie opowiadał w ten sposób.
 
- Posłuchaj mnie – usłyszał kiedyś od taksówkarza – tak, to możesz sobie napisać wiersz. Nikt nie chce słuchać bełkotu. Będę na tyle miły i dowiozę cię do końca.
 
            Za kurs zapłacił podwójnie. Dowiedział się o tym dopiero miesiąc później z Wiadomości. Ten taksówkarz był oszustem. Sprzedawał młode dziewczyny na dziwki do Turcji. Skubnął go na 20 złotych!
Miał pecha, bo był nowy w mieście. Dziwne. Zaczął od pogody. Taksówkarz w to nie wszedł.
 
- Pogoda to gadka dla frajerów – tak rzekł i zgrzytnął zębami. Całą drogę zgrzytał, aż do momentu, gdy powiedział: Posłuchaj mnie... – co było dalej, wiadomo.
 
            Cóż mógł więc zrobić dwudziestokilkuletni mężczyzna, uciekinier zakładu dla obłąkanych, alkoholik i w dodatku pedał. Taka sytuacja nie daje wielu możliwości.
 
            Pragnienie śmierci skrystalizowało się o poranku.

 
 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur