Popatrz
- Popatrz! – wołał – tu jest biało! biało! biało! Spadł śnieg. Chodźmy na sanki.
Było już za późno. Wszyscy byli martwi.
Dopiero w tej chwili oprzytomniał. Przypomniało mu się to, co się wydarzyło i dlaczego.
Nawet cisza nie odpowiadała.
- Mamy cię w dupie – szeptały kasztany.
Chciał opowiedzieć komuś swoją historię. (Oto przecież w życiu chodzi – żeby opowiedzieć komuś swoją historię).
Wiedział jednak, że tego nie zrobi. Nikt go do końca nie wysłucha jeśli będzie opowiadał w ten sposób.
- Posłuchaj mnie – usłyszał kiedyś od taksówkarza – tak, to możesz sobie napisać wiersz. Nikt nie chce słuchać bełkotu. Będę na tyle miły i dowiozę cię do końca.
Za kurs zapłacił podwójnie. Dowiedział się o tym dopiero miesiąc później z Wiadomości. Ten taksówkarz był oszustem. Sprzedawał młode dziewczyny na dziwki do Turcji. Skubnął go na 20 złotych!
Miał pecha, bo był nowy w mieście. Dziwne. Zaczął od pogody. Taksówkarz w to nie wszedł.
- Pogoda to gadka dla frajerów – tak rzekł i zgrzytnął zębami. Całą drogę zgrzytał, aż do momentu, gdy powiedział: Posłuchaj mnie... – co było dalej, wiadomo.
Cóż mógł więc zrobić dwudziestokilkuletni mężczyzna, uciekinier zakładu dla obłąkanych, alkoholik i w dodatku pedał. Taka sytuacja nie daje wielu możliwości.
Pragnienie śmierci skrystalizowało się o poranku. |