Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Zuzanna Walczak

100 razy głową

 

100 razy głową w ścianę i ona kurwa nie odpada. I uderzam jeszcze raz i nic się nie dzieje. Już chce żeby coś się zadziało. Niech się coś wydarzy, jacyś terroryści, bomba, koniec świata, tsunami, coś.

Walę jeszcze raz i nic się nie wydarza. Już nie marzę o wielkiej miłości. Od dawna, od czasu jak wyrosłam z pieluszek i słyszałam jak tatuś i mama się kłócą, i jak chłopak, w którym się zakochałam zachorował na schizofrenie. Nie lubił nic, poza petami i kofeiną, to już nie wierzyłam.

Pragnę tylko jakiejś trepanacji czaszki. Niech mi nawiercą otwór i zmienią sekwencje. Substancja szara nie będzie szara, a rzeczywistość zacznie się mienić zajebistymi kolorami.

 

„Ona ma rację, ale czemu jest taka ironiczna” Powiedział ktoś kiedyś.

 I kręcę się kółko jak głupi pies, co go przywiązali do łańcucha. Jedyną atrakcją jest jego własny ogon. I pisze to i nie wiem po co. Gdy to zrozumiem, wtedy zostanę wielkim pisarzem, ale teraz wszystko jest brudne i beznadziejne. Nawet jak to życie, wypiorę z pięć razy w proszku z kolorem, to nie nabierze barw.

 Jestem jak ta dziesięciolatka, co pisała wiersze o odtrąceniu, ale jestem czternaście lat starsza. Nie ma nic, kurwa i kręcę się wkoło znowu na jakiejś zafajdanej karuzeli i już ciężki rzyg mi się zbiera, i nie umiem nic zrobić, bo nawet jak włożę ręce do gardła i sprowokuje wymioty, to nie będzie oczyszczenia.

 Chcemy oczyszczenia, takiej wiary, że ty i ja ma jakiś sens, i że to wkoło też ma sens. Przecięłam sobie łuk brwiowy o rzeczywistość, bo rzuciłeś mnie w głowę rozbitą butelką. Nie byłam już dostatecznie miła, za słabo sapałam, podczas stosunku. Musimy ciągle rozdrapywać tego strupa, i bierzemy litr spirytusu, co mama go chowa na pączki, żeby je upiec w tłusty czwartek, i przemywamy rany. Odkrywamy nowe terytoria, gdzie są tylko puste budynki, jest jak po apokalipsie. Biegamy jak kundle po tych budynkach. Mamy nawet czołówki, szukamy się w ciemnej nocy. Ona nie odnajduje ciebie, ani ty jej.

 

Jedziemy tramwajem, kolejny raz jedziemy tramwajem, nawet nie wiemy na jakim przystanku wysiąść. Właściwie, to nie ma przystanku dla nas, chcemy po prostu jechać gdzieś. Udawać pozorny ruch, że robimy coś chujowo ważnego, ale obydwoje wiemy, że to mistyfikacja. Jak świat się dowie, jak nasze matki się dowiedzą, to wezmą pasek od spodni naszych ojców, nawet jeśli już z naszymi ojcami nie mieszkają i złoją nam tyłek. Będą nas kontrolować założą nam medalik z Jezusem na szyi i to będzie ich ukryta kamera. Będą widzieć wszystkie złe uczynki. My codziennie będziemy robić złe rzeczy. Codziennie rano będziemy budzić się z ręką w nocniku. Wszyscy wkoło będą mieli ukończone z wyróżnienie studia, zajebistą pracę i spłacony kredyt, w połowie dofinansowany przez państwo, w ramach akcji rodzina na swoim. My natomiast będziemy się zastanawiać przy lodówce z nabiałem, czy wybrać brzoskwiniowy, czy truskawkowy jogurt. Nie kupimy żadnego jogurtu, bo nie umiemy się zdecydować, jaki smak lubimy bardziej, a może już żadnego nie lubimy. Mówisz, że jestem taka jak ty. To jest nasza zagłada.

Ciocia dzisiaj przyjechała, spojrzała na mnie i powiedziała ”Jezu jak ty wyładniałaś, chyba miałaś jakąś operacje plastyczną, masz takie pełniejsze usta i wyraźne oczy, a kiedyś byłaś taka brzydka”. Później napierdalała o sztuce, że była na wernisażu, i tam ostatni kastrat, co ma rodzinę, dziecko i żonę, śpiewał pięknie barokową pieśń. Były tam też obrazy, ale na obrazach były kobiety i koła i prostokąty, że to chyba o masonerię chodziło. Matka jej powiedziała, że nie wie, czy to o masonerie chodziło, ale, że ja teraz na koncerty chodzę i dlatego tak ładnie wyglądam. Babcia wstała, bo się posikała i na podłodze była kałuża jej sików, i mówi, ze mój narzeczony już mi jajek nie przynosi.

Uderzam po raz 101 i nie ma nawet gdzie uciec, bo wszędzie jest beton, bo jesteśmy na blokowisku. Wszędzie drechy w kapturach i puszczają swoja muzykę, mają swoje psy, i tym psom organizują bitwy i mają piwo z biedronki. Częstuje się ich piwem.

-Kurwa masz łeb rozjebany, nie widzisz, ze ci się jucha sączy? Zwraca mi uwagę jakiś dresiarz.

-Spoko dostałam butelką w głowę. Odpowiadam mu i jednocześnie chwytam się za czoło i mam rękę we krwi.

 I znowu jest retrospekcja, ja mieszkam na Głogowskiej, nie jestem najpiękniejszą kobietą w mieście, obok nas mieszka prostytutka. I znowu ty nie chcesz przyjść do mnie, znowu masz jazdy, bo leki na schizofrenie nie działają tak szybko. Lecę do spożywczego kupić sobie batonik, żeby mieć humor i potykam się o sznurowadło i rozbijam sobie łeb i to jest 102 raz. Na klatce spotykam dresów, piją piwo z biedronki i mają te swoje psy i pytają

-Mała, chcesz łyka za bryka

Nie kumam o co im chodzi, ale biorę od nich łyka piwa, a oni się zaczynają zajebiście ze mnie śmiać. Wytykają mnie palcami, i pokazują na moje spodnie. Wtedy jasne się staję, że nie mam spodni, i majtek też, i jest jak w moim śnie, co go mam raz na tydzień, ze nie posiadam na sobie istotnej części garderoby. Śmiech na Sali. Nawet uciec nie mogę, bo wszędzie wyrastają bloki, a jak jestem na wsi to wyrastają drzewa. Czuję, że coś złego mnie goni, i muszę biec szybko, i to jest taka komputerowa gra, w która napierdalają dzieciaki po dziesięć godzin dziennie. I przestałam biec, bo wiedziałam, że się zaraz obudzę. Matka chrapie, albo nie chrapie bo nikogo nie ma w pokoju. Budzę się i jestem sama, i że nie mam gaci od piżamy, to widzę i jeszcze, że ty leżysz obok, kilometr dalej leżysz.

 

 Nienawidzę wszystkich ludzi, tych w tramwajach, w parkach, i w Internecie. Ludzi z centrum handlowych, też nie lubię, chodzą w kółko, maja dużo reklamówek, każdy gdzieś idzie, żeby się nie zgubić, dają przy suwanych drzwiach biały cukier, i jak ludzie chodzą to sypią cukrem i wychodzą różne geometryczne figury, i ludzie wiedza jak wrócić, a później jak zamkną centra handlowe, to biedne sprzątaczki zlizują ten cukier i później nie muszą słodzić herbaty.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur