Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Zuzanna Walczak

replay 56

Po roku 56 była to największa Manifestacja Związków Zawodowych w Polsce. Ktoś włączył przycisk replay. Aleje Niepodległości zalane związkowcami z biało czerwonymi transparentami „Solidarność”, ktoś strzela w powietrze, wojna jakaś-myślę sobie. Policja na koniach, policja kieruję ruchem, suki policyjne porozstawiane na każdym rogu ulicy, policja pilnuje porządku. Przychodnie na chodnikach przystanęli, obserwują, ktoś wyciąga komórkę i kręci film, za lat parę naście będzie archiwalny dokument. Ulica się nie spieszy, tak jak wczoraj i przedwczoraj. Tramwaje, samochody, autobusy, kurierzy na rowerach zamarli, tylko protestujący płyną główną ulicą. Coś krzyczą, ale co krzyczą, po co krzyczą?

 

Ja tylko chciałam iść do lumpeksu, kupić sobie koszulkę, bo dzisiaj jest wyprzedaż i ciuchy są za 10 zł, nie chciałam być świadkiem historii, a ona kołem się toczy, każde zdarzenie miało już swój początek kiedyś, w przeszłości. Zaraz zza rogu Centrum Kultury Zamek wyjdzie Hitler, i będzie prawdziwa lekcja historii, która będzie mocno bolała.

 

W tramwaju, gdy jeszcze nie dochodziły do nas głosy wydarzeń października 2009, jakaś laska najadła się sera. Chichotała na cały wagon, o tym, że wpuścili ją do tego klubu z selekcją, bo miała duży dekolt, i że Maciek z nią nie spał, bo ma siostrę w Poznaniu i u niej nocował. Starszy pan, w kapeluszu mierzył ją jak ostatnią szmatę. Ja się nie asymiluje z nikim w tym tramwaju, mojego pokolenia nie ma, wyjechali do Londynu zmywać naczynia, wyjechali na wycieczkę do Egiptu, bo właśnie wzięli ślub za 30 tysięcy złotych, wyjechali na zagraniczne sokratesy i erazmusy. Dla mnie nie ma identyfikatora na szyje, zgubiłam go już dawno. Nie chce chodzić w butach tej studentki, co jest zabawna w tramwaju, wolę łazić na bosaka. Chce rozdawać dobro, jak ten czteroletni chłopiec, który na ulicy roznosił ulotki, i wszyscy od niego brali chętnie, bo był mały i ładnie mówił „proszę”. Ludzie nie brzydzili się nawet dotknąć jego ręki, tak jak zazwyczaj czują odrazę do dłoni trędowatych ulotkarzy. Nie rozdaje, bo mam brud pod paznokciami.

 

Czasem jeszcze wierze w miłość, dlatego kupiłam 5 kilometrów sznurka. W najpopularniejszym w Poznaniu centrum handlowym, w sklepie sportowym pracuje Mateusz. Poszłam tam, odnalazłam go w dziale rowerów, chwyciłam za rękę i zawiązałam sznurek wokół dłoni, w kieszeń od spodni włożyłam mu kartkę z napisem sznurek wskaże ci drogę”. Później poszłam do domu, a w miarę jak szłam rozwijałam sznurek, ulica Ratajczaka, Aleje Niepodległości, Święty Marcin, Rondo Kaponiera i Głogowska. Drzwi od domu zostawiłam otwarte, usiadłam przy kaflowym piecu z kotem i czekałam. Na mieście ludzie uznali, ze nie jestem jeszcze gotowa na miłość. Nie skończyłam studiów i nie jestem dość ładna Wariaci, błąkający się koło Dworca Zachodniego, lekarze bez granic, kasjerka z żabki, konduktor MPK wzięli nożyce, scyzoryki, a niektórzy nawet zębami poprzecinali sznurek. Mateusz nie trafił do mojego domu, poszłam spać sama. W nocy przyśniło mi się, że leży obok mnie w łóżku, liże mi ucho, i mówi slow down, jak w tej piosence. Rano już go nie było.

 

Jest mi tylko smutno, i chce się upić, ale nie mam, z kim. Przypominam sobie o byłym chłopaku. Mam gdzieś w głowie taki sentyment, że jak wiózł mnie do domu w nocy, po przebytym seksie, i jechaliśmy przez las, to się zatrzymywał i pokazywał mi dzikie zwierzęta, króliki, sarny, dziki i sowy. Lubiłam to. Podryw na „Bojaźń i drżenie” Kierkegaarda też, ale jak ma się 27 lat, to zapędy destrukcyjne przestają być uroczę i zaczynają cię wkurzać.

Bardzo chciałam się upić, więc go zaprosiłam, ale nie umiałam już na niego patrzeć i z nim rozmawiać, więc towarzyszył nam jego rozrywkowy przyjaciel. To nie był miły wieczór, ekschłopak przypomniał sobie, że nie obejrzał dobranocki na redtubie i zmył się z pubu o 2. Pod wpływem alkoholu zaczynam być nazbyt szczera. Popełniam duży błąd, zwierzam się przyjacielowi byłego chłopaka. On ma znajomości u barmana w pubie, w który siedzimy, pożycza czerwonego markera, i na czole pisze mi napis DZIWKA. Pocieram to czoło, ale napis, nie chce zejść, więc uciekam z stamtąd. Po drodze, w parku dzieciaki rzucają we mnie kasztanami, a taksówkarz bierze ode mnie 30 złotych, zamiast 15, myślę, że napis nazbyt rzuca się w oczy.

W domu zaczynam wymiotować. Rzygam wszystkimi konwersacjami, rozmowami na różnych portalach, na gadu gadu, paplaniem przez komórkę, przez smsy, pierdoleniem po alkoholu, po trawie, po festiwalu, po koncercie, po kinie, pogawędkami w tramwajach i autobusach PKS. Te słowa mają kolor żółci. Później przychodzi moja matka, mówi, że nie mam być głupia i zmywa mi napis z czoła spirytusem salicylowym. Po niej przychodzi moja siostra i przynosi mi z apteki Metoclopramidum i przestaje wymiotować.

Wychodzę na ulicę i widzę tylko ładne dziewczyny, z ich ładnymi chłopakami, a między nimi tylko ich idealne relacje. Wiem, że już nie mogę myśleć w liczbie mnogiej.

Dowlekam się na Aleje Niepodległości i tam robię swój protest, nie mam transparentu, bo nie wiem, przeciw czemu mam się buntować. Ludzie patrzą na mnie i pukają się w głowę, nie ma policji na koniach, ruchu ulicznego nie wstrzymano, słaby happening.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur